wtorek, 11 marca 2014

8. Can’t stop because I love it, hate the way I love you

*** Izabela ***

Stop, co właśnie powiedział Ratliff?! Trasa?! Nie, ja naprawdę nie rozumiem chłopaków. Dlaczego nam nie powiedzieli wcześniej?! Za tydzień wyjeżdżają. Na niecały rok. Nie mogę w to po prostu uwierzyć! JAK udało im się to ukryć?! Byłam wkurzona. BARDZO.
Pobiegłam wraz z Kornelią do jej pokoju na górze. Zamknęłyśmy się tam i siedziałyśmy dobre kilka godzin, płacząc i czasami rozmawiając. Ross i Riker przez ten cały byli za drzwiami i przepraszali. Trochę komicznie to wyglądało, ale mi nie było do śmiechu.
-Iza, Kornelia, błagam, otwórzcie, pogadamy, ja nie chciałem żeby tak wyszło - błagał mój blondasek. O nie, kochany, miarka się przebrała, wypieprzaj.

*** Ross ***

Siedzieliśmy tam z Rikerem jakieś trzy godziny i błagaliśmy, żeby otworzyły. Wszystko na nic. Po chwili wpadłem na pomysł. Zaciągnąłem Rikera na dół, do kuchni.
-Mam plan! - byłem podekscytowany.
-Noo, dawaj.
-Iza i Kornelia kochają Selenę Gomez, no nie? 
-No tak... Do czego zmierzasz?
-DO TEGO ŻE MAM JEJ NUMER I JĄ ZNAM!
-Cooo? Skąd? - mój braciszek był bardzo zdziwiony.
-Była na planie teledysku Hannah Montana, 'Ordinary Girl'. Przyszła zobaczyć jak pracujemy i jakoś tak się złożyło... Serio jej nie widziałeś?
-Serio! Dobra, i co zamierzasz zrobić?
-No nie rozumiesz pacanie? Zadzwonię do niej i poproszę żeby przyjechała! Dziewczyny będą tak podjarane, że ze szczęścia nam wybaczą!
-Ale co to zmieni? I tak wyjeżdżamy za tydzień...
-No wiem. Ale przynajmniej dziewczyny nam wybaczą i nie będę miał wyrzutów sumienia.
Szybko sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do Seleny.

*Rozmowa telefoniczna*
-Halo?
-Hej Selena! Tu Ross Lynch, poznajesz?
-Ross? Tak, poznaję! Ale głos ci się zmienił... Co tam?
-Słuchaj, musisz mi pomóc... Znaczy... jeśli możesz.
-Jasne, akurat się nudzę. O co chodzi?
-Bo... moja dziewczyna i Kornelia, dziewczyna Rikera, znaczy mojego brata, są na nas... Ee... trochę złe. I chyba szybko im nie przejdzie. A my chcemy je rozweselić, a wiesz, one cię uwielbiają i... mogłabyś przyjechać?
-Oczywiście, mogłabym, ale to chyba nie rozwiąże waszego problemu...
-Wiem, niestety. Ale przynajmniej poprawię im humor. Zgadzasz się?
-Hmm... Okej! Będę za dwadzieścia minut. Mam nadzieję, że dziewczyny nie zemdleją na mój widok?
-Tego nie mogę obiecać.
*Koniec rozmowy*

-I jak? - dopytywał się zdenerwowany braciszek.
-Przyjedzie! - krzyknąłem wesoły.

*** Izabela ***

Trochę się niepokoiłam. Chłopaków nie było za drzwiami, sprawdzałam. Nie wiedziałam co się dzieje... Może im się coś stało? Kornelia siedziała obok mnie i widać było niepewność w jej oczach. Też pewnie zauważyła, że coś jest nie tak.
Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
-Przyszła! - usłyszałam Rossa z dołu. Zaraz, CO?! O co chodzi?! Kto przyszedł?! Niee, to jakieś żarty. Chwyciłam Kornelię za nadgarstek. Zamierzałam opieprzyć Rossa od góry do dołu.
-CO TO MA ZNACZYĆ?! NIBY KTO PRZYSZEDŁ?! - krzyczałam, schodząc na dół. Nagle zamilkłam. Obok Rossa stała... Nie, to niemożliwe! Ale jak to?! Nie wierzę własnym oczom! 
-Izabela, Kornelia, to Selena, Selena, przedstawiam ci Izabelę i Kornelię - był spokojny jak nigdy. Ja za to myślałam, że zemdleję! Chciałam ucałować Rossa i rzucić się Selenie na szyję, ale stałam tam i nie mogłam się ruszyć, a Kornelia obok mnie.
-Bardzo mi miło - uśmiechnęła się SELENA (!) i wyciągnęła do nas rękę. Ja zignorowałam to i z całej siły ją przytuliłam, a po chwili dołączyła do nas Kornelia. Poczułam łzy pod powiekami. Tak wiele jej zawdzięczam, pomogła mi w tylu sytuacjach... nieświadomie, ale pomogła. A teraz stoi przede mną. NO LUDZIE! TO SELENA GOMEZ!
Wypuściłam ją z objęć i jeszcze raz spojrzałam na nią. Łzy spływały mi po policzkach. Kornelia rozryczała się na dobre. Nie mogłam w to uwierzyć. To sen, to na pewno sen, zaraz się obudzę, to pewne.
-Ojej, nie płaczcie. Aż tak źle wyglądam? - zażartowała. Niee, Selena, wyglądasz NIEZIEMSKO! Nie no, nie, to sen, to serio sen, no.
-Nie, ja po prostuu... - jąkałam się, ale halo, nic dziwnego - NO UWIELBIAM CIĘ!
-Jesteś cudowna! - krzyknęła Kornelia.
-A wy przesłodkie! - zaśmiała się moja bogini. Jejku, ona ma taki śliczny uśmiech!
-To może pójdziemy do salonu? - odezwał się Riker, którego wcześniej nie zauważyłam.
W salonie było już luźniej. Odważyłam się powiedzieć kilka zdań, a potem rozmawiałyśmy (no, ja i Kornelia) z Seleną jak z przyjaciółką. Ona ma taki cudowny charakter! I jest taka piękna! 



____________________________________
Dobra, taki króciutki, bo jest już późno :3 Będą za niedługo zmiany w bohaterach, ale nie teraz bo muszę się uczyć >.< I zaczęłam pisać w 1. osobie, podoba się? Chyba będzie tylko z punktów widzenia Rossa i Izy, chyba że gościnnie cośtam ktośtam :D I jak widzicie, nie mogę się zdecydować co do typu tytułów rozdziałów... oj tam XD
Piszcie co sądzicie, a ja idę na randkę z niemieckim................................


piosenka z postu: Come & Get it

5 komentarzy:

  1. rozdział super huhuh jest hiper boski hehehe nie ma to jak chodzić na randki z niemieckim hehehe czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale dobry :)
    Nie jestem fanką Seleny, ale też nic do niej nie mam :)
    Ross miał dobry pomysł z zaproszeniem Sel do domu, by udobruchać dziewczyny, ale to przecież nie rozwiązuje problemu i tak wyjeżdżają na trasę.
    Ciekawie się czyta z takiej perspektywy :)

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, a jak ślicznie wygląda blog! :) Podoba mi się w 1 osobie ;)
    Czekam na nn =]

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra! Cud miód malina <333 Nwm czemu ale rozdział wydaje mi się trochę krótki XD Ale jest w sam raz....dlatego nie ogarniam mojej logiki XD Co do Seleny nie sądziłam, że tak łatwo pójdzie, ale chce wiedzieć czy dziewczyny wybaczą Rossowi i Rikerowi, czy też ta chwila z Selen była tylko ciszą przed burzą? Czy raczej będzie już wszystko grało ;) Piszaj next! XD

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy ;)