piątek, 24 stycznia 2014

6. The sun don't shine, the sky ain't blue, if I can't be with you

Im bliżej wesołego miasteczka byli [Rocky i Izabela], tym dziewczyna bardziej się stresowała.
-Nie możemy powiedzieć mu tego kiedy indziej? - pytała przerażona.
-Iza, nie wygłupiaj się. Im szybciej mu powiesz, tym lepiej. Nie marudź, idziemy - brunet przyspieszył kroku.
Wreszcie przekroczyli bramę wesołego miasteczka. Rossa nie było już na scenie. 
-Chyba pojechał do domu - odezwał się Rocky.
-Buuu! - wesoły blondyn zaszedł od tyłu dziewczynę i cmoknął ją w policzek.
-Ross... Yyy... Jaak dobrze cię widzieć - uśmiechnęła się sztucznie dziewczyna.
-Coś nie tak? - zdziwił się chłopak.
-Niee... Niee... Tak - dziewczyna była coraz bardziej spanikowana.
-Doobra, ale pogadamy o tym w domu, jakbyście nie zauważyli, jest już trochę późno - wtrącił Rocky.
Wszyscy w ciszy udali się do samochodu Rocky'iego. Podczas jazdy nikt nie odezwał się ani słowem. Rocky zaparkował pod domem. Weszli do domu, a na progu przywitali ich Riker i Kornelia.
-Dłużej się nie dało? - zaśmiał się chłopak.
-Riker, odwal się, mamy sprawę do obgadania - rzucił rozdrażniony Rocky.
-Okej, to my może się ulotnimy. A, Rydel i Ratliff nie wrócą na noc, tak dla waszej wiadomości - uśmiechnął się blondyn i wyszedł z pokoju wraz z Kornelią.
-A więc... słucham - powiedział poważnie Ross.
-Bo wiesz... Ross, do cholery, ja nie chciałam, nie chciałam, przysięgam! - Izabela nie mogła wytrzymać, wybuchła płaczem.
-Iza, Izuś, spokojnie - odparł Ross, przytulając dziewczynę (tak, mimo tego że rozmawiają po angielsku, powiedział Izuś, nauczył się tego od jej babci) - wszystko po kolei.
-Dobra stary, może ja opowiem? Bo to po części moja wina - powiedział Rocky.
-Mów - odparł blondyn.
-Okej. Więc to było tak... Że jak odszedłem spod sceny, Iza mnie dogoniła. No i... To, co teraz powiem, zabrzmi głupio. Noo... wyznałem jej miłość. Bo ją kocham. Ona mnie... pocałowała...
-Co? - przerwał Rocky'iemu smutny Ross.
-Daj mi dokończyć! Ona zrobiła to dlatego, żeby nie było mi smutno, powiedziała mi, mimo że to był dla mnie cios, że kocha tylko ciebie, i nie wie, dlaczego to zrobiła. Nie denerwuj się, ona nie chciała. To przeze mnie - tłumaczył brunet.
-Iza... Izuś, moja kochana Izunia... Jak mogłaś? - zapytał smutny Ross, cały czas mając w objęciach dziewczynę. 
-Ja... przepraszam, Rossy, naprawdę nie chciałam... - dziewczyna nie mogła uwierzyć, że to dzieje się naprawdę.
Chłopak wypuścił dziewczynę z objęć i schował twarz w dłoniach. On płakał. Płakał! 
-Dlaczego nie jesteś zły? - Izabela była nieźle zdziwiona.
Chłopak odkrył twarz. Po jego policzkach spływały łzy.
-Nie jestem zły. Jestem smutny. Bo powraca tamto wspomnienie. Pamiętam, jak się czułem, gdy cię straciłem. Czuję się tak samo teraz. Smutno mi, że ci nie wystarczam. Mam wrażenie, że nigdy mnie nie kochałaś...
-Ross! Przestań! Co ty wygadujesz? Kocham cię najmocniej na świecie! Nie ma dla mnie ważniejszej osoby od ciebie! Ross, co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? - powiedziała przez łzy.
-Po prostu bądź. Na zawsze. I nie krzywdź mnie więcej. Bądź zawsze przy mnie. Kocham cię - blondyn nie przestawał płakać.
-Ja ciebie też. Jestem i zawsze będę. Przysięgam - siedemnastolatka pociągnęła nosem.
Nie czekała. Popatrzyła blondynowi głęboko w oczy i pocałowała go. Łzy nadal płynęły z jej oczu. Było tak blisko. Mogła go stracić na zawsze. Tak jak on kiedyś ją. To było okropne uczucie. Ale ważne, że teraz są razem. Nic ich nie rozdzieli. Ross, z kolei mógł przez chwilę doświadczyć, jak czuła się Iza przez trzy miesiące, po tym, jak ją zranił. Jednak czuł, że dziewczyna go kocha. I tylko to dla niego się liczyło. Trwali w pocałunku dobre kilka minut. Nie mogli się od siebie oderwać. Nawet nie zauważyli, że Rocky wyszedł z domu. Z pocałunku wyrwał ich dźwięk dzwonka telefonu Rossa. Para odskoczyła od siebie. Chłopak, gdy zobaczył, kto dzwoni, odebrał, powiedział szybko 'Tak Rydel, wiem, że nie będzie was na noc' i rozłączył się. 
-Na pewno mnie kochasz? - spytał Ross dla pewności.
-Oczywiście - z oczu dziewczyny nadal płynęły łzy, sama nie wiedziała, czy ze strachu przed utraceniem miłości swojego życia, czy ze szczęścia - Zawsze będę.
-Kochanie, nie płacz już - powiedział spokojnie chłopak, ocierając delikatnie łzy dziewczynie - Już jest dobrze. Zawsze wybaczę osobie, którą darzę takim uczuciem.
-Rossy, tyle dla mnie zrobiłeś... A ja dla ciebie nic... Źle mi z tym - zasmuciła się Izabela.
-Jak to nic? Kochasz mnie. To wystarczy - powiedział, po czym kolejny raz pocałowali się.
-Trochę głodna jestem - powiedziała uśmiechnięta siedemnastolatka.
-Kochanie, zaraz coś nam przyrządzę. A może... miałabyś chęć zostać na noc? Kornelia zostaje dzisiaj u Rikera - zaproponował chłopak.
-W sumie, to mogłabym. Tylko czy babcia się zgodzi... - wahała się nastolatka.
-Emm... Już się zgodziła - zaśmiał się chłopak - dzwoniłem do niej.
-Serio? Jak ją przekonałeś? - zdziwiła się Iza.
-Ten mój urok - odparł ze śmiechem Ross.

********************

Tymczasem na polu Rydel wyzywała Ella.
-Coo? Jak to, przewidziałeś? Wiesz dobrze, że boję się ciemności! Ty palancie! 
-Ojeej, no Kotku, nie złość się - powiedział Ratliff, obejmując dziewczynę w pasie.
-Jak mam się nie złościć? Po co to zrobiłeś? Wiesz w ogóle gdzie jesteśmy? - panikowała blondynka.
-Za dużo pytań! Spokojnie. Wiem co robię. I mooże mam jakieś pojęcie, gdzie się znajdujemy. Ale Kotku, cieszmy się chwilą - odparł chłopak, ukrywając rozbawienie.
-Och, wiem dobrze, że chce ci się śmiać ze mnie! Tylko, że ja mam powody do paniki! - powiedziała obrażona dwudziestolatka, oddalając się od Ella, i po omacku weszła do namiotu. 
-Ojj, daj spokój - usłyszała głos, który dobiegał zza niej.
-RATLIFF! Czyś Ty zdurniał do reszty?! Chcesz żebym się wystraszyła na śmierć?! Myślisz trochę chłop...
Nie zdążyła dokończyć. Ellington pocałował ją. Na początku chciała go zabić, bo właśnie go strofowała, a on bezczelnie ją pocałował, ale potem spodobało jej się. Cała złość wyszła z niej w jednej chwili. A Ell? On cieszył się jak małe dziecko. Odkąd tylko poznał Rydel, wiedział, że pomiędzy nimi zaiskrzy. I iskrzyło. Nieraz. Dopiero teraz jednak był na tyle odważny, by ją pocałować. W końcu odkleili się od siebie.
-Taka rekompensata wystarczy? - powiedział uśmiechnięty chłopak.
-Jeśli myślisz, że pocałujesz mnie i wszystko będzie okej, to... Masz rację - zaśmiała się Rydel.
-Czyli... czujesz coś do mnie? - spytał szczęśliwy Ell.
-A czy gdybym nie czuła, odwzajemniłabym pocałunek? - dziewczyna odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Noo... W sumie nie. Oj, moje ty kochane Puci Puci! Chodź no tu! - zaśmiał się i przytulił blondynkę z całej siły.
-Puci Puci? Sugerujesz że jestem gruba? - zapytała ze śmiechem dziewczyna.
-Nie! Jesteś moim ideałem. Nie potrafię wyrazić tego w normalnych słowach, więc mówię Puci Puci! - zaśmiał się ponownie i cmoknął dziewczynę w usta - czyli będziemy mogli spać w tym samym namiocie, czy mam ustawić drugi kilometr stąd?
-Masz drugi namiot?
-Niee, żartowałem tylko - skłamał Ell.
-Coś kręcisz... Ale skoro nalegasz... Okej! - zaśmiała się Rydel.
Chłopak zaśmiał się i pocałował dziewczynę jeszcze raz. Tym razem dłużej. Po czym położyli się spać.
-ELLINGTON, ZABIERAJ TĄ ŁAPĘ!

********************

Tymczasem w pokoju Rikera para jadła ciasto i rozmawiała.
-Ups! Kochanie, przepraszam - powiedziała Kornelia, wycierając koszulkę blondyna, która poplamiona była kremem z ciasta. 
-Haha, to nic, Skarbie - uśmiechnął się, po czym zdjął koszulkę i jadł dalej ciasto.
-Nie założysz nowej? - spytała rudowłosa.
-A muszę? - odparł z uśmiechem chłopak.
-Hm... Jak wolisz - zaśmiała się Kornelia.
Riker zaczął zbliżać się do partnerki. Spojrzał jej w oczy i czule ją pocałował. Jednak coś go gryzło. W końcu przypomniał sobie. Przerwał pocałunek.
-Coś nie tak? - spytała zaniepokojona dziewczyna.
-Ile masz lat? - zapytał nagle blondyn.
-Przerywasz pocałunek, tylko po to, żeby spytać się, ile mam lat? - Kornelia udawała rozbawioną, jednak w środku zaczynała panikować.
-Bo wiesz... Kocham cię, ale niedawno zdałem sobie sprawę, że niedużo wiem o tobie - tłumaczył Riker - więc stąd to pytanie. Odpowiedz mi.
-Ale nie będziesz zły?
-Nie, Kotku, dlaczego miałbym być zły? - zdziwił się chłopak.
-Ym... Szesnaście.
-ILE? - blondyn był bardzo zaskoczony.
-Noo... szesnaście, nie przesłyszałeś się - po dziewczynie powoli było widać, że panikuje - Riker, ja...
-Ee... Wybacz, muszę to przemyśleć. Możesz zostać na noc, ale... Eee... No, możesz. Tylko ja muszę wyjść na parę godzin, nie wiem czy nasz związek ma sens. Przepraszam - powiedział, założył koszulkę i wyszedł. 
-Stój! O tej porze? 
-Tak - rzucił przez ramię.
Po wyjściu Rikera dziewczyna od razu pobiegła do kuchni, gdzie siedzieli Izabela i Ross.
-Iza, pomóż, błagam, błagam, nie wytrzymam - powiedziała i przytuliła się do przyjaciółki.
-Co jest? - zdziwiła się szatynka.
-Riker... Powiedziałam mu, ile mam lat, a on wyszedł, i powiedział że musi się zastanowić, czy nasz związek ma sens... Iza pomóż mi, błagam! - rudowłosa krzyczała przez łzy.
-Ejeje, halo, halo! Znam mojego brata i wiem, że cię naprawdę kocha. Jeśli jest mądry, to zrozumie, że wiek to tylko liczba. Gdyby Izunia miała powiedzmy... trzynaście lat, to też bym ją kochał - wtrącił się Ross.
-Naprawdę? Awww - zarumieniła się szatynka i dała partnerowi buziaka. 
-Iza, obudź się! Halo, pomożesz mi? - rudowłosa była coraz bardziej załamana.
-Słyszysz przecież, co mówi Rossy. Jeśli cię naprawdę kocha, to będzie z tobą mimo twojego wieku - pocieszała przyjaciółkę Izabela.
-No, koniec pocieszania, ludziska! Teraz każdy ma mieć banana na mordce! Zaraz oglądamy film z moim Szkrabkiem, chcesz z nami? - odezwał się blondyn.
-A mam coś lepszego do roboty? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem Kornelia.

********************

Tymczasem Riker spacerował po pustych ulicach Miami. Nagle usłyszał wołanie.
-Riker, to ty? - był to Rocky.
-Taa... Co ty tu robisz? - spojrzał na siedzącego na ławce brata.
-No wiesz... Izabela - zasmucił się chłopak.
-Rozumiem. Ale stary, serio? Chcesz uganiać się za dziewczyną, która ma chłopaka?
- No... tak jakby. Tylko, mało tego...
I opowiedział bratu, co stało się kilka godzin temu.
-...i oni potem się pogodzili... I całowali się na moich oczach - powiedział Rocky z boleścią w głosie.
-Ojoj, trochę głupio. Ale hej, tyle dziewczyn dookoła! Może czas wreszcie zwrócić uwagę na Janette, która od zawsze na ciebie leci?
-Jaką Janette?
-Już o niej zapomniałeś? Poznaliśmy ją na plaży, przez przypadek dostałeś od niej piłką w łeb, pamiętasz? - zaśmiał się Riker.
-Aaa, no tak. W sumie... Czemu nie? Jest całkiem ładna. Może dam jej szansę - odpowiedział z uśmiechem Rocky.
-No widzisz? I wszyscy szczęśliwi. Znaczy, nie do końca... - zasmucił się blondyn.
-Co jest? - spytał dziewiętnastolatek.
Riker opowiedział bratu o wydarzeniach sprzed zaledwie godziny.
-Ej, czy ty nie przesadzasz? Wiek to tylko liczby - Rocky poklepał blondyna po ramieniu.
-Wiem... Ale poczułem się, jakbym całował... dziecko - skrzywił się chłopak.
-Bo całowałeś - zaśmiał się Rocky - ale tak całkiem poważnie, serio tylko o to chodzi?
-Tak.
-Chłopie, daj spokój! Gdyby Iza była ode mnie o sześć lat młodsza... No i wolna, to nie oglądałbym się nawet! - powiedział pewnie brunet.
-Serio tak myślisz? Mogę dać temu związku szansę? - wahał się blondyn.
-Stary, ty MUSISZ dać temu związku szansę! - uśmiechnął się Rocky - Dobra, a teraz wracajmy, jest naprawdę późno.
-Masz rację.
I ruszyli żwawym krokiem do domu.


______________________________
Okej, więc to jest NAJDŁUŻSZY rozdział jaki potrafię napisać, wyszło takie cuś, nie wiem, czy to ciekawe, oceńcie sami ^^
I serdecznie dziękuję za ponad 800 wyświetleń! I 5 obserwatorów! Już nie 4! 5! 5! Tralalalala, 5! Łał, mam teraz WIELKIEGO banana na ryjku :D
I teraz tradycyjnie, pytanka:
Myślicie, że Riker będzie się wahał w sprawie związku z szesnastolatką, czy da jej szansę?
Ile według was przetrwa ten 'idealny' związek Rossa i Izabeli?
Czy Rocky według was da szansę Janette?
I w końcu... Uważacie, że co powinnam zrobić z Rydellington? Ma być u nich słodko, czy trochę dramatycznie? A może macie inne propozycje? Napiszcie w komentarzu, bo naprawdę zależy mi na waszej opinii <3
I jeszcze coś, dodałam dokładniejsze opisy bohaterów, na prawym pasku są imiona, klikacie i czytacie :) A jeśli włączycie stronę 'Bohaterowie', pojawi wam się taka ogólna lista bohaterów, bez informacji na ich temat. Ponadto jest jeszcze zakładka 'W skrócie', w której jest coś w rodzaju... Hmm... Streszczenia (?) początku opowiadania. Serdecznie zapraszam do obczajenia tych zakładek, bo robiłam to ok 2 godziny XD
Dobranoc <3


KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ



piosenka z postu: If I can't be with you

12 komentarzy:

  1. rozdiał jest zajebisty kocham cię hahah a co do pytań tonwm napewno coś wymyślisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza! :D Studentów noc nie straszy.
    BARDZO mi się ten rozdział podoba :)
    Riker MUSI być z KORNELIĄ!
    Aww, słodko między Izą a Rossem, świetnie :)
    Przyda się trochę dramaturgi między Ell'em a Rydel.
    Rocky też musi być z kimś szczęśliwy, nie ma innej opcji!

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :D Więcej tutaj: http://auslly-crazy-story.blogspot.com/p/liebster-blog-awards-1-3.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! Muszę przyznać, że jeden z twoich lepszych :3 Naprawdę fajnie się go czytało, a najbardziej spodobały mi się scenki z Rydel i Ellem :D No i samo to, że rozdział jest długi <333 Naprawdę świetny rozdział :3 Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do mnie :* http://kingajanika89whatdoihavetodor5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Gienialny rozdzialik ;) Tak miło poczytać gdy się odzyska internet! :) A co do pytań... Riker powinien dać szansę Kornelii, Ross i Iza dadzą radę, a pomiędzy Ell'em i Rydel przyda się troszkę dramatu ;)
    Czekam na next =]

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do siebie xd
    http://lynch-vs-marano-wojna.blogspot.com/
    Kocham ten blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny. Czekam na next. i zapraszam do siebie http://r5-my-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny :)
    Zapraszam do mnie : http://blog-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super. Zapraszam na tego bloga r5-my-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny jest, piszesz świetnie kochana, tak trzymaj :*** pozdrawiam zapraszam również do mnie, dopiero zaczynam i proszę o szczere opinie :*** http://lovemusicr5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuupeeer... A teraz sluchaj..wiec: Miedzy Rossem a Iza MUSI sie swietnie ukladac(przynajmniej na razie) Riker MUSI dac szanse zwiazkowi z Kornelia, a miedzy Ellem,a Ryd PRZYDA SIE T.R.O.C.H.E dramaturgi. Swietny rozdzial,supeer piszesz
    ZoZoL

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy ;)