środa, 22 stycznia 2014

5. We are in danger, sleeping with a friend

Dziewczyna zauważyła bruneta ze sceny, uśmiechnęła się i pomachała mu. Ten jednak odszedł z opuszczoną głową.
-O co mu chodzi? - zdziwiła się Iza.
-Nie mam pojęcia, ostatnio zrobił się jakiś przygnębiony - odpowiedział Ross zgodnie z prawdą.
-Widać, że coś go smuci. Pójdę za nim. Zaraz wrócę, kochanie - pocałowała chłopaka na pożegnanie i zeszła ze sceny. Ross, mimo że miał w planach tylko jedną piosenkę, zdecydował się zostać i zagrać jeszcze kilka. Tymczasem Iza szukała Rocky'iego. Odnalazła go po kilkunastu minutach. Siedział na ławce w parku, widocznie załamany. Zdezorientowana siedemnastolatka zdecydowała się podejść.
-Hej, Rocky... Co się stało? - zaczęła niepewnie.
-To nic wielkiego - brunet podniósł głowę i Iza zobaczyła, że chłopak prawie płacze.
-Jak to nic? Opowiadaj i to już, bo ja tak mówię - dziewczyna próbowała obrócić sprawę w żart. Widząc, że to na nic, usiadła obok niego na ławce i przez kilka minut siedzieli w ciszy.
-Iza... Bo ja... - zaczął w końcu Rocky.
-Hm? - Iza była wyraźnie zaciekawiona.
-Eh... Powiedziałbym coś, ale... To głupie, nie, nie mogę - Rocky z trudem powstrzymywał łzy.
-Mów, nie wyśmieję cię - uspokajała siedemnastolatka.
-Naprawdę? - na twarzy bruneta pojawił się słaby uśmiech.
-Tak! No już, o co chodzi? - uśmiechnęła się szatynka.
-Dobra... Chodzi o to, że ja cię.. No wiesz! Jak widziałem was razem w Walentynki, ciebie i... Rossa, czułem jakby serce rozrywało mi się na kawałki. I dzisiaj... Ta piosenka... Dzwoniłem do Rydel, żeby spytać, gdzie jesteś, ona powiedziała że w wesołym miasteczku, ale nie wspomniała o Rossie. Kupiłem największy bukiet, jaki był w kwiaciarni... Chciałem cię odnaleźć, i ci powiedzieć o moich uczuciach, ale wtedy zobaczyłem, jak mój brat śpiewa ci piosenkę... I te fajerwerki... Iza, ja cię... kocham. Naprawdę, kocham cię. Nie potrafię żyć z myślą, że nigdy nie będziemy razem. Jesteś całym moim światem. Jesteś dla mnie... wszystkim - z lewego oka Rocky'iego poleciała łza.
Szatynkę kompletnie zatkało. Jeszcze nigdy nie była w takiej sytuacji. Nigdy nie chciała nikomu zrobić przykrości. Niewiele myśląc, pocałowała bruneta.
-Co to miało oznaczać? - spytał Rocky.
-Wiesz... Ja... Mimo wszystko kocham Rossa - odpowiedziała powoli Iza.
-Co? Najpierw mnie całujesz, a potem spławiasz? - spytał zdezorientowany chłopak.
-Nie chciałam, żeby było ci przykro... Słuchaj, ja nie chciałam, nie wiem nawet, dlaczego to zrobiłam, tak wyszło, wybacz - szatynka była przerażona. Jak to się stało? Wcale nie chciała tego pocałunku. To wyszło samo z siebie.
-Rozumiem. Tylko... Jak zamierzasz powiedzieć o tym Rossowi?
-Rossowi? O mój Boże. No tak - tym razem to dziewczynie zaczęło zbierać się na płacz - Przecież on mi dzisiaj udowodnił, że mnie naprawdę kocha... A co ja zrobiłam? Spieprzyłam wszystko! Jak on się dowie, to z naszym związkiem koniec! Co ja dobrego narobiłam?!
Nie wytrzymała. Zakryła twarz rękoma i zaniosła się płaczem.
-Iza, spokojnie. Wiem, że to będzie trudne, ale dasz radę. Pomogę ci - uspokajał brunet.
-Naprawdę pomożesz? Po tym jak przez kilka sekund narobiłam ci nadziei a potem złamałam ci serce? - dziewczyna pociągnęła nosem i spojrzała na chłopaka ze zdziwieniem.
-Jasne. Myślisz, że zostawiłbym na lodzie osobę, którą kocham najmocniej na świecie? Przecież to po części moja wina. Po małej części co prawda... - uśmiechnął się - ...ale i tak ci pomogę.
-Tak? To fantastycznie! - dziewczyna przytuliła Rocky'iego - Ale teraz chyba czas wracać do Rossa.
-Masz rację.

****************************
Kino, ta sama pora (ok. 22:00)

Rydel wraz z Ellingtonem wyszli z kina. Film okazał się kiepski, ale oni prawie w ogóle go nie oglądali. Zamiast tego gadali, śmiali się i rzucali popcornem.
-Hej, Ryd, co powiesz na mały spacerek? - zaproponował Ell.
-O tej godzinie? Chyba cię go reszty pogięło - zaśmiała się blondynka.
-Proooszę, chyba nie odmówisz tym oczkom? - Ratliff zrobił minę słodkiego pieska.
-Hahaha, no dobrze, wygrałeś. Ale tylko na chwilę - odparła z uśmiechem Delly.
Szli dłuższą drogą, przez pola, gadka im się nie urywała. Jednak po godzinie zorientowali się, że kompletnie nie wiedzą, gdzie są. Było tak ciemno, że prawie widzieli siebie nawzajem.
-Ell, co my teraz zrobimy? - powiedziała przerażona Rydel.
-Nie chcę cię martwić, ale chyba zostaniemy tutaj na noc - odparł z uśmiechem chłopak.
-O... kurde. A gdzie będziemy spali? - wypytywała blondynka.
-Rozłożę bluzę... no i jakoś sobie poradzimy - powiedział brunet, a uśmiech wciąż nie schodził mu z twarzy.
-Co ty się tak uśmiechasz? - zdziwiła się dwudziestolatka.
-Nie uśmiechałbym się, gdybym był tutaj z kimś, z kim nie chciałbym tu być - zaśmiał się Ell.
-Matoł - odpowiedziała dziewczyna, czochrając włosy brunetowi.
Ratliff ściągnął bluzę i rozłożył na trawie. Była dość duża, ale nie zmieniała faktu, iż Rydel i Ellington musieli spać obok siebie.
-Zadzwonię do Rikera, powiem mu żeby się nie martwił - powiedziała dziewczyna.
-Dobry pomysł - uśmiechnął się Ell - nie śpiesz się.
Kiedy Rydel odeszła kilka kroków dalej, brunet szybko złapał latarkę i wyciągnął z plecaka (o którym oczywiście zapomniałam napisać wcześniej) pewien pakunek.
-Co do... - powiedziała zaskoczona Rydel, kiedy wróciła. Przed nią stał namiot. Namiot!
-Nie ma za co - zaśmiał się Ratliff.
-Ale jak?! - dziewczyna dalej nie wierzyła swoim oczom.
-Powiedzmy, że to przewidziałem - uśmiechnął się chłopak.

___________________________________
Hej, napisałam teraz rozdział bo mi się nudzi :)
Wiem, że jest krótki, i znowu przerwałam w takim momencie >.<
Ale za to jutro (tzn, rano XD), albo pojutrze (tzn, jutro, ale po ranie i po następnym dniu, jak rozumiecie, to propsy XD) postaram się dla was napisać taki mega super ekstra długi i ciekawy rozdział! Będzie się działo! <3
A teraz pytanka:
Jak myślicie, jak Ross zareagowałby, gdyby się dowiedział, co zrobiła Iza?
Co według was działoby się dalej z Rydel i Ellem, gdybym nie zakończyła rozdziału?
Potrzebne mi wasze opinie, dlatego spróbujcie odpowiedzieć na te pytania :D Może nawet którymś z komentarzy się zasugeruję w pisaniu następnego rozdziału, hyhy C:



KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ



piosenka z postu: Sleeping With a Friend

4 komentarze:

  1. Nie ma to jak po północy dodać rozdział :D Też chcę ferie!
    A tak studentka siedzi po nocach...
    Świetny rozdział :)
    Ten pocałunek... wow!
    Obstawiam, że Ross przynajmniej się wścieknie, wybuchnie, obrazi, po czym wybaczy (?)
    Ell przewidział cały wieczór, jak mniemam? :D
    Niech wyzna Rydel, że ją kocha, ale niech się nie waży jej dotykać, bo gnojek ode mnie oberwie!
    W końcu jest dżentelmenem, takie zachowanie mu nie przystoi.

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm Rozdział jest genialny super ahh ten Rocky szkoda mi go,taki uroczy z niego chłopak i zakochał się akurat w Izce:)
    a co twoich pytań to myślę że:1 jak Ross się dowie że Izka go zdradziła to będzie na nią bardzo zły,ona będzie mu tłumaczyć że to wcale nie tak jak on myśli i bla bla a on nie da za wygraną i ona się załamie odejdzie z płaczem pójdzie na jakiś most i będzie chciała skoczyć z niego ale nie skoczy bo Ross ją powstrzyma i powie jej że Rocky mu wszystko wytłumaczył i bla bla bla i się chyba pogodzą ale ty to lepiej wymyślisz :)
    2Myślę że Rydel będzie na niego lekko wkurzona ale Ell ją pocałuje i wyzna jej miłość no to chyba na tyle i zapraszam do mnie :) http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!!!Czekam na nexta. :3 A co do tego jak mógłby Ross zareagować to...móglby znowu zacząć się ciąć,ale by to ukrywał. Potem by się Iza dowiedziała i nwm...z resztą ty pewnie coś lepszego wymyślisz. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Przejde osrazu do rzeczy; Ross i Iza. Mysle ze chlopak sie nie wscieknie. Gdyby milosc konczyla sie na pocalunku to by dawno jej nie bylo. Co innego zdrada (ale taka plciowa)... A co do Ella i Rydel mysle ze cos miedzy nimi zaiskrzy. Mniej siecej mowiac super rozdzial ;3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy ;)