sobota, 4 kwietnia 2015

34. We ruled the world, thought I'll never lose her out of sight

*** Ross ***
No i nadszedł ten dzień. 30 czerwca. Wstałem z pustego łóżka (Skoro czuję się dobrze, nie muszę spać już w twoim pokoju, kochanie!) i sięgnąłem po telefon. Piąta czterdzieści. Od paru dni się nie wysypiam - wstaję o bardzo wczesnych porach, a w nocy do późna nie mogę zasnąć. Myślę, że spowodowane jest to stresem przed dzisiejszym dniem. Tak, to właśnie dzisiaj jedziemy w to przeklęte miejsce na całą noc.
-Rossy, wstajemy! Wiesz, jaki dziś dzień? - powiedziała śpiewającym tonem Natalia, wkraczając do mojego pokoju.
-Ależ oczywiście! To właśnie dziś wystawisz się na niebezpieczeństwo utraty zmysłów, jadąc w to okropne miejsce! Chociaż nie, czekaj... Już ci to nie grozi, straciłaś je parę dobrych dni temu! - krzyknąłem ze złością.
-Kochanie, po co te nerwy? Miałam na myśli urodziny mojego taty - powiedziała ze stoickim spokojem, jakby zapomniała, że ten brutal zamordował jej matkę.
-Twojego taty?! Czy ciebie do reszty pojebało? Dlaczego się uśmiechasz, wspominając go?! To jest chore! - krzyknąłem i wybiegłem z pokoju. Wpadłem do łazienki po czym zatrzasnąłem drzwi. Miałem dość jej zachowania. Czy ktoś ją, kurwa, podmienił?! Jak dotąd płakała mi w ramię i trzęsła się ze strachu, gdy wspominała o swoim ojcu. A teraz? Wesoło oznajmia mi, że dziś jest szczególny dzień, bo jej tatuś ma urodziny! Czułem się jak w jakimś pierdolonym filmie psychologicznym, gdzie bohater zostaje otoczony wyłącznie ludźmi bez uczuć, coś jak w Inwazji. Jasne, mam osoby, które są całkowicie normalne, ale co, jeśli Natalia była całym moim światem? Była, bo teraz nie jest sobą. O co, do cholery jasnej, chodzi? Może jakimś cudem znalazłem się w Pamiętnikach Wampirów, a Natalia została przemieniona i wyłączyła człowieczeństwo? To byłoby całkiem logiczne, gdyby nie to, że wampiry to bujda. Ugh, czemu to wszystko nie ma sensu?! Nie wytrzymałem. Łzy pociekły mi z oczu, pierwszy raz od wielu miesięcy. Działo się coś złego, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Straciłem ją. Najpierw Rocky, potem ona. Nic już nie rozumiem.
-Natalia?! Co się dzieje? Płaczesz? W końcu? - usłyszałem zza drzwi uradowany głos Ella.
-To ja, idioto - wypaliłem ze złością.
-Ross? Wyjdź, pogadamy, spróbuję pomóc - wytrzeszczyłem oczy. Normalny Ellington śmiałby się ze mnie do rozpuku. Czy jego też ktoś podmienił?
-Nie patrz na mnie takim wzrokiem, mam uczucia - zaśmiał się chłodno, gdy usiedliśmy przy stoliczku w jego pokoju.
-Domyślam się, musiało boleć, kiedy straciłeś kogoś, kogo traktowałeś jak brata - odparłem, pociągając nosem. Ell zrobił minę typu 'nie pomagasz'. - Przepraszam, jestem roztargniony i bredzę.
-Nie bredzisz. Rocky przepadł i nic na to nie poradzę - uśmiechnął się gorzko, a w jego oczach zabłysły łzy. - No, ale miałem pomóc tobie, a sam się użalam - otworzył szeroko oczy, zmuszając łzy do wrócenia tam, skąd przybyły.
-Natalia jest ostatnimi czasy dziwna i każdy chyba to dostrzegł - zacząłem. Co powiedzieć dalej? Każdy wie, co z nią nie tak. Postanowiłem mówić to, co ślina przyniesie mi na język. - Dzisiaj stwierdziła, że jest wyjątkowy dzień, ponieważ jej tatuś ma urodziny. Mówiła to z uśmiechem... Rozumiesz? Jeszcze dzisiaj muszę jechać z nią nad to przeklęte jeziorko...
-Nadal uważam, że są w to zamieszane osoby trzecie - westchnął Ratliff. - I wiesz co? Mam pomysł. 
-Jaki znów pomysł? - spytałem, ledwo zipiąc.
-Co powiesz na małe śledztwo, prawie-braciszku?

Godzinę później zeszliśmy do kuchni, by zjeść śniadanie. Natalia siedziała przy stole z miską owsianki i telefonem w ręku. Ciągle się uśmiechała. 
-Co tam, kochanie? - powiedziałem rozpromieniony, dając jej buziaka w policzek.
-Ooo, pan Wiecznie-Zmartwiony wreszcie się ogarnął? - ucieszyła się i pocałowała mnie.
-Doszedłem do wniosku, że skoro jesteś szczęśliwa to powinienem odpuścić - skłamałem. Całkiem dobrze mi to wychodzi.
Ellington 'przypadkowo' nadepnął na moją stopę. Ugryzłem pięść i spojrzałem na niego ze złością.
-Spójrz na jej telefon - powiedział bezgłośnie. Natychmiast wstałem i pod pretekstem zajrzenia do lodówki, przeszedłem wolno obok blondynki. Na ekranie jej telefonu widniało przypomnienie o treści KAFEJKA - 12.00 - NIE ZAPOMNIEĆ!!!. Skinąłem głową do Ratliffa, a on już wiedział, co będziemy dzisiaj robić.

Do około jedenastej ja, Natalia i Ratliff oglądaliśmy telewizję. Niezbyt zdrowo, ale nic innego nie mieliśmy do roboty. W tym czasie reszta rodzeństwa zdążyła wstać i zjeść śniadanie.
-Dobra, ja muszę się zbierać - powiedziała Natalia, wstając z sofy. - Jadę do jakiegoś sklepu, muszę kupić jedzenie na nasz dzisiejszy biwak.
-Podwiozę cię - zaproponowałem.
-Niee, doskonale znam autobusy, mam długoterminowy bilet, powinnam go używać - machnęła ręką i weszła do łazienki.
-Poczekamy parę minut i pojedziemy za nią - powiedział Ell półgębkiem. Skinąłem głową, a po chwili Natalia wyszła z łazienki i udała się do wyjścia.
Po paru minutach uważnie wyszliśmy z domu i władowaliśmy się do samochodu naszego sąsiada, pana Smitha - oczywiście za pozwoleniem. Natalia od razu rozpoznałaby samochód mój albo kogokolwiek z mojego rodzeństwa.
-Na który przystanek twoja bezuczuciowa wampirzyca zwykle chodzi? - spytał Ellington, odpalając silnik.
-Jedź na Cook Street, ten pierwszy. 
Silnik odpalił i po mniej niż minucie byliśmy na przystanku. Właściwy autobus akurat nadjechał, byliśmy tuż za nim. Zobaczyłem Natalię wsiadającą do pojazdu - nadal się uśmiechała.
Jechaliśmy za autobusem przez jakieś piętnaście minut. Po tym czasie auto zatrzymało się pod jakimś obskurnym pubem. Jak Natalia mogła nazwać to kafejką?
Szybko zaparkowaliśmy na wolnym miejscu i wysiedliśmy z samochodu. Budynek wyglądał naprawdę paskudnie. Trzy z pięciu okien zabite były deskami. Drzwi w dużej części zjedzone przez korniki sprawiały wrażenie, jakby miały odpaść po złapaniu za klamkę, która zwisała luźno. Dach był całkowicie poziomy i zapadnięty w jednym miejscu. Jedynie ściany wyglądały dosyć porządnie.
Podeszliśmy do okna. Lekko uniosłem deskę, niedbale przymocowaną do okna. Przez kurz na szybie nie mogliśmy zobaczyć zbyt wiele, dlatego Ell powoli przetarł rękawem po oknie. W środku było paskudnie. Dwa wysłużone stoły bilardowe, a nad nimi zwisające żarówki bez abażuru. Wiele stolików, które były w opłakanym stanie. Krzesła oplute i z wyłamanymi pojedynczymi nogami. A w samym kącie pewna blondynka - Natalia.
-Wchodzimy tam? - spytałem niepewnie.
-Nie, coś się dzieje, widzisz? Nie, nie patrz na nią, tylko na bar.
Spojrzałem w kierunku lady i zobaczyłem, jak ruda kelnerka wsypuje jakiś biały proszek do kawy.
-To na pewno nie jest cukier - szepnął Ellington.
Kelnerka podeszła do stolika, przy którym siedziała Natalia i wręczyła jej kawę, na co ta odpowiedziała uśmiechem.
-O nie, wchodzę tam i to w tej chwili - powiedziałem ze złością i podbiegłem do drzwi. Bez chwili namysłu wyważyłem je kopniakiem i wpadłem do pomieszczenia jak burza.
-Nie pij tego, kurwa! - wydarłem się i zabrałem kubek ze stolika Natalii. Blondynka nadal się uśmiechała i mamrotała coś w stylu Rossy, uspokój się, kochanie...
-Co pan robi?! - podbiegła do mnie ruda kelnerka.
-Co JA robię?! Kurwa mać, co jest z tobą nie tak?! Dosypałaś jej coś tutaj! - krzyczałem, nie patrząc nawet w stronę kelnerki. - Wiesz co?! Udław się tą naszpikowaną dragami kawą! - wydarłem się i wylałem płyn na rudowłosą dziewczynę.
-Ty... Ty... - krzyczała ze złości. Spojrzałem na nią i nie uwierzyłem własnym oczom.
-KORNELIA?
___________________________________


KAŻDY KOMENTARZ ZMNIEJSZA CZAS OCZEKIWANIA NA NOWY ROZDZIAŁ!


piosenka z tytułu: Don't You Worry Child

21 komentarzy:

  1. Dobra! Masz mnie! Kornelii się nie spodziewałam! WTF! Czekam na dalszy rozwój wydarzeń! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały jak zawsze
    Nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabije Cię wraz z Madziuchną za takie zakończenie..
    Mam nadzieję że nie były to ani prochy, ani cukier.. TO MUSI BYĆ SÓL!!!
    No czo? Też jest biały.. Chyba
    Nadal nie pojmuję jak można włożyć pięść do buzi.. No nie pojmuję..
    ~Martyna :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że Ross poważnie martwi się o Natalię. Mnie ona przeraża. Tu bała się jak diabli, a tu radośnie oznajmia, że to wyjątkowy dzień. WTF?! Aż się zaczynam obawiać, czy z jej psychiką wszystko w porządku. Biedny Ross.
    "Bezuczuciowa wampirzyca" - Ell mnie zdobył <3
    Opis miejsca mnie odrzucił. Ale że Kornelia? WTF?!
    To żeś wymyśliła. Wielbię Twoją wyobraźnię :3

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Daj mi nexta i to już!!~alice

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz to mnie naprawdę zaskoczyłaś! Na początku sama nie wiedziałam dlaczego Natalia się tak dziwnie zachowuje. Podobnie jak Ross wzięłam pod uwagę to, że wcześniej była drobna i wrażliwa, a tu nagle stała się taka radosna i pełna energii... Teraz to już kompletnie mi namieszałaś w głowie! Dlaczego Natalia się tak zmieniła? Dlaczego spotkała się z Kornelią? Nie sądze, żeby mściła się za Izabele... Nie powinna, prawda?
    please-rose.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh...no przyznaje...przeczytałam całego bloga na jednym wdechu i przyznam.....eee....no....ughhh....masakra ! Rozdział cudowny ! W sumie to tak samo jak cały blog. Nie wierze , że to Kornelia ! No nie....nie spodziewałam się tego ! Kurde no a co z Rocky'im ?! No cooo ?!!? A Natalia ?!?! Kurde ...czy ja czegoś nie rozumiem ?!?!? Ona chyba jest jakaś ...jebnięta ! (?) ahhh i tak ja lubię....no i po co ona do tej ''kawiarenki'' poszła ???! No po co !!?! A no i ten wypad...kurde po co ona chce tam wracać !? Na początku się boi a teraz....kurna to bez sensu ;'D czy ja mózg starciłam , że tego nie rozumiem ? Masakra....aha ! A może ona jest chora na mózg i to ukrywała ??!?! No ??? Powiedz ! Mam racje ...?? Nie ogarniam. No . no nie ogarniam. Sołł rozpisałam się ...i....i czekam na next'a ;
    Oraz zapraszam do siebie na bloga :) mam nadzieję , że znajdziesz choć trochę czasu i chęci ;**
    http://r5-story-by-iga.blogspot.com :)))) CZEKAM NA NEXT'A !!! DAWAJ SZYBKO KOCHANA , BO JA TU UMRĘ !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam Cię do TB.
    Szczegóły- http://i-love-dance-with-you-raura.blogspot.com/p/tb.html
    ~Alex <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to miłe, ale niestety nie robię takich postów ;-;

      Usuń
  9. Dwaj rozdział!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham ten blog dawaj rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny ;**
    Czekam na nexta;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy ;)