piątek, 28 sierpnia 2015

39. We've come so close, but you're so far, still I can't feel everything that you are

*** Natalia ***
-To nie tak... To nie było tak...
Jakiś mężczyzna płakał mi na ramieniu. Nie miałam pojęcia kim był, ale poczułam jakąś dziwną więź...
Nagle znalazłam się w moim starym domu, w Polsce. Weszłam do kuchni i zobaczyłam moją mamę, przygotowującą obiad. W tle prawdopodobnie leciała muzyka, bo kobieta delikatnie podrygiwała do rytmu, skupiona na krojeniu warzyw. Po chwili od tyłu zaszedł ją mój ojciec, zaplatając ręce wokół jej talii. Mama przytuliła go i zaśmiała się, po czym dała mężczyźnie całusa w policzek. 
Gwałtownie się odwróciłam, gdy do pokoju weszła... ja? 
A więc, dziewczyna wyglądająca jak ja, podeszła do obojga rodziców i mocno ich przytuliła. Dopiero teraz zauważyłam, że miała zabandażowane ręce, podrapaną twarz, potargane włosy, a z jej oczu sączyły się łzy. Rodzice trzymali w objęciach swoją córeczkę, gładząc ją po plecach.
-Kochamy cię - powiedzieli nienaturalnie równocześnie. - Chcemy, żebyś wiedziała, że...
-Natalia? - ze snu wyrwał mnie znajomy głos. Otwarłam oczy i ujrzałam salę szpitalną. Co?
Podniosłam się gwałtownie z łóżka, jednak poczułam okropny ból w rękach i opadłam bezwładnie na białą pościel. Poczułam czyjąś dłoń na mojej głowie i spojrzałam w górę. Zobaczyłam puste i przekrwione oczy Rossa.
-Bałem się, tak się bałem - zaczął szlochać. W takim stanie nie widziałam go jeszcze nigdy. Wory pod oczami i sina twarz sprawiały, że wyglądał na co najmniej czterdzieści lat.
Poczułam łzy na policzkach. Wiem, że coś się tej nocy stało. Nie mam pojęcia co, ale wywoływało to we mnie okropną rozpacz i pustkę, jakby świat miał się skończyć.
-Czy ty... pamiętasz cokolwiek? - spytał powoli Ross, jakby czytając mi w myślach. Miał więcej bandaży niż ja. Jak on musiał się poświęcić...
-Nie. Dlaczego nie leżysz w swojej sali? Ech, nieważne... Jedyne co pamiętam, to jakiś mężczyzna... Coś mi wstrzykiwał. Leżałam wtedy na tylnym siedzeniu w jakimś dużym aucie... Nie chcę wiedzieć, co potem się działo. Powiedz mi jedynie, czy to ja jestem winna temu, co teraz się dzieje?
-Ależ skąd! Nie jest to ani twoja wina, ani nikogo z bliskich, to po prostu... nie wiem, naprawdę - wyszeptał, całując mnie w czoło.
Po chwili do pokoju wpadł... Rocky. Był blady i przemęczony, cały się trząsł. Podbiegł do mojego łóżka i złapał mnie za rękę. Poczułam ostry ból i wciągnęłam szybko powietrze.
-Musisz pójść ze mną - mówił szybko. - Twój ojciec jest niewinny, a właśnie zabierają go do aresztu... Kto wie, kara śmierci... Musisz mu pomóc, to twój tata! - zaczął panikować.
-Co? - wyszeptałam ze zdziwieniem. - Sama widziałam, jak bił moją matkę, jak ją zamordował, jak zabił mojego psa... Co ty mówisz?
-To wszystko jest nieprawdą! Proszę, pozwól mu wyjaśnić! To wszystko było złudną mgłą, naprawdę było całkowicie inaczej! - brunet targał się za włosy i chodził w kółko po sali. 
-Co ty pierdolisz? - wtrącił się Ross. - Znów coś brałeś? Jej ojciec to brutal, należy mu się kara śmierci! 
-WY NIC NIE WIECIE! - Rocky wpadł w szał. - Niewinny człowiek zostanie zabity, nie rusza was to?!
-Niewinny? - blondyn zaśmiał się ironicznie. - Jej matka też była niewinna, a zginęła!
-Jej matka żyje - wycedził Rocky. - A teraz zbieraj manatki jeśli nie chcesz, by twoje życie legło w gruzach - zwrócił się w moją stronę. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Dobrze pamiętałam, że mój ojciec jest mordercą, że zabił moją matkę, że torturował nas... Przecież dokładnie wiem, co się działo. Przecież to wszystko przeżyłam. O co chodzi?
W tle moich myśli słyszałam kłótnię Rossa i Rocky'ego, którzy z każdą chwilą robili się agresywniejsi. 
Postanowiłam. Muszę spróbować.
-STOP! - krzyknęłam. Momentalnie nastała cisza. - Idę z Rocky'im. 
-Co?! Natalia, ty nie rozumiesz powa... 
-Powiedziałam, że idę z Rocky'im.
-Ty nie mówisz poważnie.
-Ross, zaufaj mi.
Blondyn wydawał się zdezorientowany, jednak po chwili przemówił.
-Więc... Gdzie jest to całe więzienie?

Już po chwili pędziliśmy jak burza przez West Sunset Boulevard. Na samym jej końcu znajduje się zakład karny. Z wypisywaniem mnie i Rossa ze szpitala nie było problemu, bo ten cały 'najważniejszy doktor' wyszedł, a recepcjonistki przyjęły gotówkę od Rocky'ego, co mnie trochę przeraziło. Poczułam się jak w Polsce.
Było mi niedobrze i słabo, bolała mnie każda możliwa kończyna, ale postanowiłam, że wytrzymam. Ross siedział obok mnie ze wzrokiem utkwionym w moich rękach.
-Przestań - powiedziałam, usiłując szturchnąć blondyna ręką, co wyszło mi trochę koślawo. - Nie gap się tak, naprawdę mam się dobrze.
-Mówisz to z bandażami na rękach, obdartymi kolanami, posiniaczonym ciałem i wyrazem twarzy, jakbyś miała zwymiotować. Mam udać głupiego i uwierzyć? - odezwał się słabo, przenosząc wzrok na sufit samochodu.
-Jesteśmy, wysiadajcie - przerwał nam Rocky i trzasnął drzwiami. Powoli wygramoliłam się z auta i poszłam za brunetem, usiłując utrzymać szybkie tempo.

-My do pana Raj - powiedział Rocky do strażnika, krzyżując ręce na piersi.
-Nie możecie tutaj wejść - mężczyzna zmarszczył brwi.
-Ależ możemy - brunet podniósł głos, podając strażnikowi świstek papieru. Wartownik szybko schował kartkę do kieszeni i chwycił klucze.
-Proszę za mną.

_____________________________
TAK, ZABIJCIE MNIE
wiem że krótki, wiem że bardzo długo nic nie dodawałam, sratatata
ale teraz dodałam i tym się cieszmy <3

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ


piosenka z tytułu: Sliding Doors

6 komentarzy:

  1. Jak to? :o To wszystko było wierutnym kłamstwem?! To teraz pojechałaś po całości!
    Może i długo Cię nie było, ale dałaś taki obfity w treść, choć krótki, rozdział, że wybaczam wszystko!
    Korupcja to nie tylko problem w Polsce, ale na całym świecie dochodzi do łapówek, tak już ta rzeczywistość wygląda.
    Natalia cała poobijana, a jednak jedzie. Dużo siły dziewczyno!

    Czekam na nn ^^
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcina szczam!
    Taki przecudowny dzien dzis w takim razie!
    Czekam na next!
    Weny!!

    -Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam tylko zaprosić cię na mojego bloga: mystery-love-raura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Czekam na nexta!
    I życzę dużo weny!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże, ale super rozdział ♡♡♡
    Tego, że to nie On to ja się nie spodziewałam XD♡
    Czekam na kolejny ♡

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy ;)